O tym, że każdy biznes jest ryzykowny, wie każdy, kto choć raz próbował swoich sił na tym polu minowym jakim jest prowadzenie własnego biznesu w naszym pięknym kraju. Na tym polega między innymi swoisty urok gry biznesowej, że na każdym jej etapie można i wygrać i przegrać, na dodatek reguły gry są niestety nie do końca jasne i nie dla wszystkich równe.
Jeśli kierować się głosem analityków gospodarczych, to od dość dawna usługi są wymieniane jako ciągle rozwijający się i dobrze rokujący na przyszłość sektor, a do usług należy niewątpliwie branża pralnicza. Trzeba jednak pamiętać, że o ile jeszcze kilka lat temu założenie własnej pralni po prostu nie mogło się nie udać, bo albo nie było konkurencji w ogóle, albo istniała w jakiejś szczątkowej formie, to dziś sytuacja się zmieniła o sto osiemdziesiąt stopni, rynek w tym względzie wydaje się nasycony i naprawdę coraz mniej jest takich miejsc, gdzie ilość konkurencji jest bezpieczna.
Ryzyka nie można wyeliminować, ale można je znacząco ograniczyć za pomocą na przykład szczegółowej analizy rynku i dobrego biznesplanu.
Mocno upraszczając można powiedzieć, że analiza rynku to nic innego jak poszukanie wiedzy na temat ilości i rodzaju pralni funkcjonujących na terenie na którym zamierzamy rozpocząć działalność, wiedza na temat przychodów, zysków i strat konkurencji i specyfiki jej działalności. Nie chodzi ( przynajmniej nie zawsze) o wyeliminowanie konkurencji, bo walka na śmierć i życie zawsze jest kosztowna nie tylko w symboliczny sposób, bardziej chodzi o znalezienie i zagospodarowanie luki, a potem, kiedy już biznes okrzepnie można ewentualnie powoli zacząć się rozpychać.
Żeby biznes pralniczy się opłacał, trzeba też zawczasu policzyć, nie tylko koszty zakładania biznesu, ale tez symulować koszty prowadzenia działalności- chodzi o takie koszty jak wynajem lokalu, koszty energii, amortyzacji i konserwacji maszyn pralniczych, koszty wynagrodzeń, podatków, składek itp.